wtorek, 12 lipca 2011

Może zastanawiać dlaczego ktoś ukrył nad ranem zsyp osiedlowy za pobliskim drzewem. Być może jeszcze dziś pod moim oknem przejedzie papież lub Obama, a może nawet obaj trzymając się za ręce, choć w tym wypadku wszystkie śmietniki miejskie wywiezionoby już dawno do innego miasta w sąsiednim województwie. Ale chyba chodzi o najprostszą w świecie zależność, że oto śmieci, podobnie jak ludzie dłużej wylegują się w cieniu, wolniej poddają się rozkładowi, dzięki czemu dłużej zachowują świeżość, kolor i smak. Śmierdzą mniej. Ale wystarczy, że cień przesunie się lekko w prawo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz