sobota, 24 września 2011

Nie oglądam telewizji

Oglądam. Czasem. Czasem włączam i często idą kozaki z Lidla albo siedzi Tomek Kraśko. Wtedy nie oglądam. Odwracam się tyłem i jem w skupieniu. Czasem piję. Piję bo dłużej nie mogę. Mogę dłużej pić. Ale nie siedzieć przodem. Tyłem, czasem bokiem ale z głową odwróconą do tyłu. Dziękuję Bogu, że nie jestem bogiem o czterech twarzach, a mój status materialny nie pozwala na cztery odbiorniki.
Ale dziś oto spotkały mnie dwie mądre dyskusje. Dwóch mądrych ludzi przyszło, o zgrozo, do jednej stacji. Jeden przed południem. Drugi po. Potem przeszły się kozaki, a za chwilę o mało nie usłyszałem słów prezesa, więc szybko wyłączyłem. Szczęśliwy. Teraz prędko nie włączę, bo limit mądrych słów musiał się wyczerpać na bardzo długo. Odwracam się więc tyłem niczym Maciej Zembaty na swym czarnym fotelu i spowity kłębami dymu znikam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz