piątek, 29 czerwca 2012

Czekolada z wisienką

kto by pomyślał - mam wspaniałych znajomych! Mówię: od dziś piję tylko czekoladę z wisienką i nie mija 48 h, jak dzwonią, mówią: chodź, napijemy się czekolady z wisienką i rzeczywiście - spotykamy się, zastanawiamy się gdzie pójdziemy i w którym sklepie kupimy czekoladę z wisienką. Kumpel, który nie stawił się w umówionym miejscu, dzwoni i mówi: kup mi tę samą czekoladę z wisienką co sobie, ja ci postawię drugą czekoladę z wisienką i wyjdziemy na równo. W przydworcowym sklepie kupujemy czekolady z wisienką i czem prędzej udajemy się w umówione miejsce, by spożyć owy produkt. Potem oczywiście zmieniamy miejsce, bo nie można tak w jednym miejscu pić czekolady z wisienką. Zmieniamy raz, dwa... Potem dołączają do nas inni amatorzy czekolady z wisienką i walimy w metrze, w parku na ławce czekolady z wisienką, że aż się kurde dymi. Na końcu dopijamy jedną zbiorową czekoladę z wisienką, że aż brzegi pucharu szklanego parują. Rozchodzimy się uradowani, że potrafimy się ciągle bawić bez dopalaczy, a zarazem rozpromienia nas myśl, że niewiele nam do szczęścia potrzeba, bo jedynie czekolady z wisienką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz