czwartek, 29 sierpnia 2013

Usystematyzowana postać przeznaczenia

"Przez te wszystkie lata, które Paul spędził tu, w Yverdon, nie miałam pojęcia, że kolej była dla niego, by tak rzec, usystematyzowaną postacią przeznaczenia. Tylko jeden, jedyny raz, bardzo mgliście napomknął o swojej manii kolejowej, ale raczej jako o ciekawostce z pradawnych czasów. Opowiedział mi wtedy, mówiła Mme Landau, że jako dziecko był raz na wakacjach w Linadu i codziennie znad jeziora przypatrywał się, jak pociągi przejeżdżają ze stałego lądu na wyspę i z wyspy na stały ląd. Białe obłoki pary w błękitnym powietrzu, machający z otwartych okien podróżni, obraz odbity w wodzie - to powtarzające się w określonych odstępach czasu widowisko fascynowało go do tego stopnia, że przez całe wakacje ani razu nie przyszedł w porę na obiad, co ciotka kwitowała zrezygnowanym kiwnięciem głowy, a wuj uwagą, że Paul jeszcze kiedyś skończy na kolei."
Sebald W.G. Wyjechali

A zatem usystematyzowana postać przeznaczenia. Tak, oto właśnie chodziło. Dziesiątki lat zastanawiania się dlaczego kolej fascynuje, dało zmieścić się w trzech słowach. A bałem się, że to objaw pewnego zespołu upośledzenia umysłowego. Ale nie! Gdybyś pytał więc - dlaczego koleje? - pomyśl tylko - usystematyzowana postać przeznaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz