wtorek, 22 marca 2011

Miłość na wiosnę

"(...)na zakręcie wtedy każdy był
żeby złapać sił."
Lady Pank, Zakrętka

Pierwszy dzień oktawy po pierwszym dniu wiosny. Park. Na ścieżki parkowe wyległy matki z dziećmi. To znaczy młode matki z wózkami. Być może bez dzieci. Dzieci jeszcze nie widać. Czasem jakieś wystaje, ale za bardzo się nie wychyla, bo wie, że w życiu lepiej się nie wychylać. Młode matki chadzają parami. Niekiedy w parze tylko jedna ma wózek, druga natomiast dźwiga wypodwójniały, a niekiedy i wypotrójniały brzuch. Piękne to i wspaniałe móc nosić owoce miłości, tudzież pchać pośród drzew w ciepłe wiosenne popołudnie. Tak właśnie myśli pewien pan w średnim wieku; pan o siwych włosach i czerwonej nabrzmiałej twarzy, który dzierży w prawej dłoni puszkę z niezbyt drogim browarem, który stanąwszy na najbardziej zakręcającym odcinku parkowej alejki, uniósłszy głowę ku górze, wzrok zatrzymał na odcinku nieba, które wysuwało łapki, by oprzeć się na dachach wyglądających zza drzew czteropiętrowych bloków. Także i on nosi w sobie miłość. Oto miłość do niepoznanego!
I właśnie staje się wiosna, w której wszystko dzieje się według odwiecznego porządku: młode dziewczęta zazdrośnie spoglądają na świeże matki, a młodzi, dobrze rozwijający się chłopcy zazdroszczą panu ze ścieżki wolnego czasu oraz chłodnego piwa pod chmurką.

4 komentarze: