wtorek, 5 lutego 2013

Sen

w którym śpiewam na pogrzebie
w jednym z najwyżej położonych głosów
requiem zaraz pod sklepieniem bazyliki
chwilę potem na gałęzi cmentarnej sosny
ponieważ latam wzbijam się w powietrze
i jestem we francuskim miasteczku tuż za lasem
gdzie gdy nie latam jeżdżę tramwajem
gdzie kanarka lubi wybiegać z krzykiem
że wsiada na następnym sprawdzać bilety
w trakcie jej lotu ponad tramwajem mój plecak
nuty zostają skradzione odzyskuję zdecydowany
atak z powietrza mógłbym w sumie przegrać
i tak zarabiam w euro

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz