czwartek, 2 grudnia 2010

dziś wydałem stówę na poezję

dziś wydałem stówę na poezję
nie jem
nie śpię
właśnie przestały podobać się kobiety
gaśnie słońce
zaraz wyłączą chmury
wyjdzie kaloryfer
zza już wynoszonych drzwi
sprzęty powoli opuszczają kuchnię
oto toster wyskoczył z jedenastego
a dwunasty był tym który go wydał
wydał dużo i nie ma żalu
nie widać ratunku dlatego
dla tego co niewinnie poczyna
dla tego co wydał stówę na poezję

1 komentarz:

  1. Nie widać ratunku, ta stówa już się nie zwróci, a co gorsza spowoduje dalsze wydatki.
    Na własne oczy widziałem jak kolejne książki garną się do ciebie, gdy tylko zajrzysz do księgarni. Niektóre są w stanie dokonać nawet samoprzeceny, żeby znaleźć się w twoim koszyku. Pewnie tęsknią za swoimi braćmi i siostrami, które trafiły już do twojej kolekcji.
    Lecz cóż pozostaje prócz rozdziałów. Dziel i rządź.

    OdpowiedzUsuń