środa, 14 marca 2012

Michał Heller nie kłamał mówiąc o ludziach nauki, że nie mogą zasnąć, bo gdy się kładą, myśli ich szaleją po głowach całych tak i tak dalej. Psycho-dodatek do Polityki polecał pracować w jednym pokoju, a spać w innym i najlepiej, żeby w ciągu dnia nie włazić tam gdzie się śpi. No, ewentualnie, żeby przewietrzyć, wywietrzyć i zamknąć kiedy nadciąga wichura, coby nam wpadający rower sąsiada nie potłukł telewizora albo obrazka z pierwszej komunii.
Najchętniej wlazłbym wszędzie, no to za karę nie śpię, odpisuję na maile i dziękuję za opinie pracownikom naukowym, którzy zapewne także nie śpią jak przepowiedział Heller, a ślina cieknie mi na myśl o Kownie, więc wyglądam obrzydliwie z zalążkiem worów pod oczami i cieknącą śliną. W ogóle to chciałem zawrzeć jakąś prawdę w tej notce ogólną, ale jakoś mi się nie chce. Powiem jeszcze, że oglądam sobie na obrazie monetowy dworzec św. Łazarza i zalazłbym na dworzec jaki wykorzystać to, że polskie dworce nie mają świętych patronów i napić się piwa, na wzór Śniadania na trawie namalować Melanż na dworcu i rozpocząć nowy prąd umysłowy w europejskiej myśli, amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz