środa, 14 marca 2012

Wrócił

po kilku miesiącach nieobecności stary komputer, a stare komputery jak wiadomo, to potężne maszyny, które zajmują sporo miejsca. Tak się złożyło, że miejsce komputera zajęły szybciutko dosyć grube książeczki i teraz te same książeczki wywędrowały na środek pokoju poety i poeta w pokoju raczej się już nie porusza, ewentualnie unosi się za sprawą swych skrzydeł i wali z dyńki w żyrandul, skąd jak zwykle o sekundę za późno przychodzi oświecenie. Albo i nie przychodzi. Najlepiej byłoby wszystko przeczytać, ale żeby to przeczytać, trzeba wziąć dłuższy urlop od życia. 
- Dłuższy urlop od życia? Oczywiście! - odparł poeta i spuścił wzrok na nową czarną klawiaturę, przez którą będzie odtąd przepuszczał czarne myśli zrodzone w procesie czarnowidztwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz