czwartek, 6 grudnia 2012

10 minut

tyle wystarczy, żeby napisać dobrą notkę. Jeśli proces pisania trwa dłużej, notka nie jest dobra, jest wszak wydumana, nienaturalna, nie spod natchnienia i jeszcze takim językiem jakim się nie mówi, więc już w ogóle.
10 minut właśnie pożarł mi mój bank, który miast czynić oszczędności za mnie, kradnie mi czas oraz pieniądze, a także niezależność oraz kawałek świętego spokoju. 
Toteż i dziś notka taka mała, niepoważna, bo oto w miejsce rozmyślania o sprawach tchnących życiem, rześkością czy to młodością, oddałem się dyskusji ze starszą panią na temat złotej karty, w której nie wiem, czy urzekło mnie złoto, czy kolejny kawałek tektury z radosną mordą delfina, kupionego za moje i twoje pieniądze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz