wtorek, 26 kwietnia 2011

Zakochany Kantor (Kantor in love/Kanteur amoureux)

Choć chodzą ze sobą od liceum, znają się już od przedszkola. Dziś ona - ledwo wiąże koniec z końcem pracując w małej budce na zajezdni tramwajowej, on - wiecznie niedomyty, nie rzadko tłustowłosy, oddany posadzie kantora w jednym z kościołów parafialnych małego miasteczka. Mimo to trwają w utwierdzonym latami miłosnym związku i nic, wydawałoby się, nie mogło zmącić ich spokoju.
Ponieważ mało czasu mogli poświęcić sobie samym, zwykli do siebie telefonować w godzinach pracy. Uwielbiała jego głos w słuchawce, który wydawał jej się swoistą oazą pośród hałasu, który wydobywał się bezustannie spod kół zawracających tramwajów. On, specjalnie dla niej, nauczył się grać jedną ręką i jedną nogą na organach, tak by mieć w czasie grania pieśni na komunię jedną rękę wolną, tak, by pozwoliwszy ludowi wieść prym w śpiewie pieśni, zniknął dyskretnie ze swym głosem by oddać się krótkiej rozmowie z ukochaną. Pewnego dnia, gdy przychodzi do pracy, zastaje organy bez pedału, który jak się później okazuje, zabrał stroiciel, wydając przy tym uczucie dwojga na ciężką próbę. Czy miłość przetrwa? Czy intryga stroiciela przeszkodzi niezwykłemu uczuciu tych dwojga? Czy pedał może stanąć na drodze prawdziwej miłości? Kup film na DVD już dziś! Nie czekaj!

5 komentarzy:

  1. Jak pedał, to jednak trójkąt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślisz, że na trójkącie idzie wygrać tyle, co na pedale?

    OdpowiedzUsuń
  3. to zależy od tego, czy pedał ma opóźnienie, a trójkąt jest tudzież sprawny

    OdpowiedzUsuń
  4. a jeśli mamy do czynienia z trójkątem pneumatycznym?

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja myślę, że Kantor, organ i pedał to już trójkąt... ecclesiastyczny

    OdpowiedzUsuń