wtorek, 3 kwietnia 2012

Wreszcie

wielkoludowe wiertło wjeżdża do ziemi i będzie kopać nasze drugie metro i już patrzeć jak lada moment przebijemy Paryż. Oczywiście przebijemy Paryż nie tak, że dotkniemy ostrzem wiertła powłoczki Paryża, który następnie wybuchnie niczym balon, ale będziemy mieli więcej metra niż Paryż i nasi mieszkańcy będą mieli bliżej do swoich stacji metra niż ich mieszkańcy do swoich. No i będzie można się gapić na relację z wiercenia na stronie internetowej, bowiem wiertło śledzić będzie oko Wielkiego Brata i już przestanie podniecać przystawanie przy budowie metra i gapienie się przez szpary ogrodzenia czy może się jakieś tory wyłoniły, czy choćby jaką głębszą dziurę w ziemi zrobili. A więc radocha bez wychodzenia z domu. Podobnie jak Street View w guglesie, dzięki któremu można chodzić po ulicach i zachodzić pod same klatki swoich pierwszych jak i ostatnich miłości bez bukietów kwiatów. Taniej, sprawniej, wygodniej i bezpieczniej. 
Podobno brak ruchu wszystkich nas pozabija, ale oto są naziemne tory kolejowe, po których nie można jeszcze chodzić w internecie, a i w realu nie za bardzo, ale mnie właśnie tory trzymają przy życiu, bo włażę na nie bezustannie, ryzykując swe życie, lecz to właśnie ryzyko gwarantuje mi względną żywotność i będę żył dopóki tory nie wejdą do internetu!

1 komentarz:

  1. w internecie możesz już znaleźć symulatory kolejowe i jechać po torach w różnej scenerii i z różną prędkością ;)

    OdpowiedzUsuń