poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Porządkuję moje małe

Kastelgandolfo i odśnieżam, bo mi na biało zapadało i doskonale się w tych pracach odnajduję. Ziarenek nasypać ptaszkom do domku i słoninkę przybić. Drzewka zabezpieczyć przed mrówkami i wydeptać ścieżki w ogródku zanim wyrośnie trawa. Witać się co świt z bażantem wdzięczącym się zza płotu i zapraszać kota do kuchni na miskę mleka i granulki. Poza tym planować gdzie posadzić drzewka, kwiatki, krzaczki gdy tylko śniegi zelżeją, bądź czego nie sadzić, nie hodować, nie siać, bo sieje się, hoduje nie teraz, ale się sieje, sieje się, hoduje, sadzi kiedy indziej, bo to tak a nie inaczej! Ponadto pomagać śniegowi spadać z dachu i patrzyć czy dym z komina unosi się bez zakłóceń. Trochę jak przepis na święty spokój - chyba w to wchodzę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz