środa, 18 grudnia 2013

być poetą, być poetą marzę...

za każdym razem kiedy myślę, że późno wychodzisz z pracy i wiem jak źli ludzie wypłacają Ci jakże marne pieniądze. Poeta ma innego władcę i inną nagrodą się karmić winien, choć wiem, że nie. 
Piszę, bo przeczytałem tom poezji, na który wydałem piętnaście złotych i gdyby nie mój dusigroszny zmysł, wydałbym dwadzieścia pięć, gdyż tak życzy sobie okładka.
Piszę, bo wiem jak dużo pieniędzy wydałem na trzydzieści siedem stron, na których wiersze znajdują się na odcinku między stroną piątą, a trzydziestą trzecią, a jedna piąta tego odcinka, to wiersze nie składające się z więcej jak czterech linijek.
A zatem do roboty! Z moich wyliczeń wychodzi, że żeby być bogatym wystarczy napisać dwa, może trzy tomiki wierszy o podobnej rozpiętości. Powinno mnie wydać względnie duże wydawnictwo i nie powinno być mnie w bibliotekach. 
Trzydzieści trzy minus pięć będzie dwadzieścia osiem z czego pięć do sześciu wierszy winno być nie dłuższych niż cztery linijki. To wszystko razy dwa, bądź trzy. Winienem się zmieścić w trzech latach.
Potem udam, że umarłem, ale odnajdą się moje dzienniki i cała moja korespondencja ze światem. Dzienniki będą o piłce nożnej i katastrofie lotniczej. Korespondencja o zupie ogórkowej i o podróżach do Łodzi oraz Łowicza, bo nic tak nie pobudza mojej wyobraźni jak miasta na literkę "ł".
Poza tym pod sedesem ukryłem trzy zagubione wiersze, które odnajdą się po latach i jeden felieton o sprawach bieżących. 
Ostatecznie będę bogaty i będę żył z procentów. Najpierw będzie to 7%, potem 40%, a na końcu 80% i wtedy będę już zamieszkiwał w Pradze czeskiej i miewał halucynacje, podczas kiedy polskie romantyki pochylać się będą nad moją mogiłą, a co zaradniejsi, pisać prace naukowe na nic już nieznaczących uniwersytetach.
U końca żywota, na łożu śmierci nakręcę film ze sobą w roli głównej, w którym niczym pewien kubański dyktator opowiem o bieżących kursach walut, przez co przekonam świat do ciągłej żywotności swoich członków. Spodziewam się wówczas wielkiej nienawiści. Nienawiści, która przysporzy mi jeszcze większej sławy, a ten wpis pojawi się na początku dziennika, który ukaże się tuż po moim końcu, który będzie początkiem jeszcze większego bogactwa, dlatego myślę, że możesz już przestać pracować jak niewolnik i uciec stąd gdzie teraz jesteś.

3 komentarze: