sobota, 15 maja 2010

ujrzałem koniec świata

na końcu świata jest las
duży i autobus pełny linii
sto dziewięćdziesiąt dziewięć
krzywoustych i innych
krzywo

5 komentarzy:

  1. khem, czy chodzi o mój koniec łąki zwany mokrym ługiem? :> jeśli tak, to ja tam mieszkam i to wcale nie jest koniec świata, jak tam trafisz, to zapraszam ;)
    na końcu świata (o którym zresztą zdarzyło mi się wspomnieć w ostatniej notce ;) to ja pracuję, i tam jeździ autobus sto dziewięćdziesiąt ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. a tak w ogóle, to notka mirońska. to lubię! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. na razie trafiam w okolice ulicy Strażackiej. Tam jest taka górka i za górką wieża kościoła i myślę, że dalej jest wielka przepaść i już! ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. w takim razie zapraszam na mokry ług. tam nie ma przepaści, jest li tylko i jedynie mój dom z ogródkiem, las i bagna ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. brzmi ciekawie i tajemniczo (ług). Trzeba obadać :)

    OdpowiedzUsuń