czwartek, 20 października 2011

Bezpłatne badanie

wzroku przy zamówieniu okularów.

Myślę, że dobrze widziałem, że mi się nie przewidziało ani nie przywidziało, ale zazwyczaj ufam temu co postrzegam, choć bezgraniczna wiara zmysłom, to wiara grzeszna, ale to, że bezgraniczna wiara zmysłom jest grzeszna - to też poznałem za pomocą zmysłów, więc może nie taka grzeszna, wolę nie wnikać, bo im więcej przeczytam, tym więcej poznam za pomocą zmysłów, a tym samym więcej nagrzeszę, to też wolę pozostać głupi i iść prosto na zielone pastwiska, nad wody, gdzie mogę odpocząć.

No to z tym badaniem bezpłatnym przy zamówieniu okularów to jak jest? Że najpierw trzeba sobie zrobić okulary, podać grubość szkieł, wykminić czy plusy czy minusy, a dopiero potem się przebadać?

A może zatrudniają jasnowidzów?
Jasnowidztwo, optyka i okulistyka muszą być pokrewnymi dziedzinami. Podobnie jak pokrewny okulistyce okulizm, czyli nauka zajmująca się chodzeniem o kulach, gdzie biała laska jest szczególną odmianą kuli, a do tego od kuli do gałki, gałki w sumie ocznej też niedługa droga, więc mamy z kuli koło.
Ale może można zamówić okulary, znając rozmiary swojej wady, a badanie sprezentować bliskiej osobie? 

Albo jeszcze można kupić sobie okulary przeciwsłoneczne, a przy okazji sprawdzić czy nic nam nie dolega i jeśli już się okaże, że coś nam dolega, pójść do konkurencyjnego zakładu gdzie robią więcej niż jedne okulary w cenie jednych?

Można wreszcie zamówić sobie same oprawki, jeśli często bierzemy udział w przebieranych imprezach, a przy okazji sprawdzić jak bardzo pogarsza nam się wzrok z każdym wypitym litrem wódki. Biorąc pod uwagę, że badanie to odbywa się w centrum Warszawy, a wódkę pijają wszyscy, którzy to czytają, to chyba o to tu właśnie chodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz