czwartek, 13 września 2012

Nareszcie

trochę poszarzało, trochę ochłodło, dzieci z pobliskiego boiska pochowały się w budynku szkoły i będą mieć wuefy na korytarzu i filmy na świetlicy, bo na dworze deszcz, a i lada moment śnieg, ale przynajmniej cisza! Robi się smutno i nieprzyjemnie, ale nie mnie. Rano mielę kawę młynkiem, wieczorem zatapiam się w optymizmie Thomasa Bernharda. Odstęp czasowy między jedną czynnością a drugą wypełniam zakuwaniem zdań w języku czeskim, takich jak - jesteś dziś taka śliczna, życie jest piękne, pewnego dnia sama się o tym przekonasz - i wszystkie o dziwo tyczą się niejako pogody. Pogody, która motywuje naród do znieczulania siebie i żywota swego, i aż chce się przywołać słowa czeskiego ministra czegoś tam - bezpieczny jest tylko ten, co w ogóle nie pije. 
Nie łudź się jednak drogi ministrze. Nikt nie jest bezpieczny (w ten deszcz).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz