czwartek, 6 września 2012

Żerań zajął się

sobą i stoi. Stoi rzecz jasna w płomieniach, w związku z czym część Warszawiaków nie ma ciepłej wody. Kryzys. Ubytek mocy. O kryzysie mocy, a zatem i kryzysie wiary w elektrociepłowni moc wiemy wszyscy. A o ubytku ciepłej wody wiedzą wszyscy miasta tego mieszkańcy. Tak, media interesują się tylko brakiem ciepłej wody. Natomiast kiedy zgaśnie ciepła, a razem z nią zimna, kiedy znikną obie wody, media wolą milczeć. Na przykład wczoraj nie mam obu wód. Woda nie kryje się ani za niebieskim, ani za czerwonym kurkiem. Szukam siebie na miejskich portalach informacyjnych i mnie nie ma. Szukam na krajowych - nie ma. Żyję w kraju, w którym w dobrym guście jest cierpieć na oczach widzów. Cierpienie w samotności nie jest w dobrym guście. Próbuję. W dodatku poziom wody w Wiśle spada, spada i osiąga rekordowy stan i teraz się ludzie boją, że zabraknie i będziemy pić spod siebie. Doskonale jednak wiem o zapasach wody zgromadzonych na stacji metra Powiśle i tam skieruję swe kroki w chwilach pierwszego suszenia. Póki co śmigam dookoła niebieskiego beczkowozu razem z dziećmi na rolkach i integruję się z okolicznymi mieszkańcami. O tym też milczą media - jak integruje ludzi niedobór H2O - ale może to i dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz