wtorek, 9 października 2012

Rzucam

bo robota to głupota, a picie to życie, życie, które boli jak nic czyli nic nie boli tak jak życie, jak śpiewała Budka Suflera, ale że słowa tej piosenki przyćmiła sława takiego tanga, to nikt jeszcze nie zdążył się skupić na jej sensie i tylko ja wyprzedzam epokę, rozumiem i rzucam za siebie i słychać jeno tłuczone szkło i pisk poranionego kundla. 
W sumie chodzi o to, że jeszcze nie przyłożyć ręki do szkła, już zjawiają się deszcz albo służby, które za wszelką cenę chcą wiedzieć co studiuję, a to co studiuję, okazuje się doskonałym argumentem do zmniejszenia bądź umorzenia kary, przez co normalny człowiek popada w depresję, ale ja mam czeskie podejście do nic nie boli tak jak życie, więc..
Deszcz albo służby lubią wiedzieć co mam w kieszeniach, co mam pod spodniami, co w kapturze, co w torbie, wszędzie gdzie co mam gdy mam przy sobie. Ale okazuje się, że nie mam, a im bardziej nie mam, tym oni bardziej szukają. Szukać jest słowem czeskim i ono może odzwierciedlać stosunek do całej sytuacji.
Szukam, więc jestem, chciałoby się rzec, ale jest jeszcze rzucam i rzucam żeby być i żeby szukać. I to jak na razie tyle. Hej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz